niedola żołnierza cz 2. Rozmowa z generałem

Well well well, jentlemen. Let me turn on head phone translators on your military suites for better trusting for each other.
Hmmm, panowie, pozwólcie, że włączę słuchawkowy tłumacz, dla wzajemnego zaufania, brzmiał translator. Tłumacze słuchawkowe w mig tłumaczą teksty z języka jakiegokolwiek na język ustawiony w urządzeniu, w tym przypadku na polski, Nie dość, że tłumaczył to, to było słychać głos generała w polskim języku
Moje drogie dzieci – rzekł generał głosem ojca
Spotkaliśmy się aby omówić pewne sprawy, związane z waszą aktywnością w pokojach w naszej bazie.
Czyli? Rzekliśmy
Czyli o zachowaniu destrukcyjnym was obu, a szczególności pana Wojciecha.
Panie Wojciechu? Niech mi pan szczerze powie, Czy źle jest w wojsku? Czy czegoś panu brakuje? Czy naprawdę pan musi słuchać pieśni z przed wielkiej wojny? Przecież niczego panu nie brakuje, jak to było w pieśni, niczego panu nie brakuje, dziewczynę pan ma, jedzenie pan ma, robotę pan ma, żołd miesięczny 2000 dolarów, Czego jeszcze panu brakuje, panie Wojciechu! Niech pan mi powie, czego, Jeśli warunki złe, możemy poprawić, Jeśli jedzenie nie odpowiednie, drukarki 3d pomocą! A może panu nie podoba się robota w plutonie, lub ćwiczenia? Może zmienić panu jednostkę?
– Nie nie, rzekł pan Wojciech pewnym głosem. Wszystko mam, owszem. Dziewczynę, pewnie że mam, o ile można nazwać kogoś, komu zależy tylko na jednym i na pieniądzach dziewczyną. Bez pieniędzy się lepiej nie pokazywać przy niej. Robotę, owszem, zabijam niewinnych ludzi, zabijam kobiety, zabijam dzieci panie generale? Czy naprawdę to musi być większe dobro?
To są kryminaliści! To są przestępcy, którzy robili krzywdę niewinnym obywatelom, to są alkoholicy, narkomani, i mordercy, to są krwiożercze bestie, jakich było więcej z przed wielkiej wojny, oni są tacy, a nawet gorsi, niż kalifat islamski!
– dla mnie, oni wyglądali jakoś tak, bezbronnie, jakoś tak, niewinnie
– w więzieniach, lub w celach śmierci, każdy wygląda niewinnie, to są zakamuflowani bandyci panie Wojciechu. Hmm. A może pan potrzebuje opieki psychologicznej. Może depresja lub zespół stresu pourazowego ma taki wpływ na pana, panie Wojciechu, dla tego pan się modli po chrześcijańsku. Może dla tego pan czyta wielką książkę? Może dla tego pan słucha tych melancholijnych pieśni? Albo tych radosnych o czymś, czego nie ma, o czymś, co jest, po prostu ułudą. Bóg naszych braci i każdego obywatela, owszem, istnieje, on jest dobry. Bóg chrześcijan karał, jest antagonistą, jest zwykłym hipokrytą. Problem jest tylko taki. Go, nie ma!
– Nie potrzebuję zasranej pomocy psychologa, nie będę mordował ludzi! W imieniu jakiejśtam illumina…
– Zamknij się szeregowy! Illuminatia nie jest jakimśtam tworem jak watykan czy żym! Illuminatia to nie jest byle pierd tworzony w trakcie średniowiecza! To jest największa zdobycz cywilizacji, dzięki temu skończyła się wielka wojna
– a sram na nią!
– Panie Wojciechu. Zaraz nie będzie tak miło, skoro obraża pan, moją i pana ojczyznę. Nasi przodkowie przelewali krew, tylko dla tego żeby tacy jak pan byli niewdzięczni? Jak można być tak niewdzięcznym człowiekiem, panie Wojciechu?
A pan, panie adrianie? Dla czego pan nie doniósł na niego specjalnym służbom? Pan miał dzwoneczek tak? Panie adrianie. Pana matka była chrześcijanką, umarła na zawał, myślała że to, czego nie ma, ją uleczy, To nie jest tak, od tego mamy przecież lekarzy, gdyby pogotowie dotarło wcześniej
– zaraz, zaraz, na biurku, jest podziurawiona głowa, Głowa mojej matki!
– pan majaczy, panie adrianie, to jest model dla
– srodel
– do kurwy nędzy. Zasrańce jebani! Jesteście jakimiś durnymi zacofanymi głupcami, pana matka panie Adrianie, zdradziła ojczyznę do chuja wafla! A pan, panie Wojciechu, myślałem że chociaż pan, będzie dobrym wojownikiem dla naszej ojczyzny, widać, rodzina rebeliantów to i pan jest kurweliantem! Czy wy kurwa nie wiecie, do jasnej pierdolonej maci, wy cholerni chrześcijanie, że was możemy zanihilować? Że my, możemy panów wymazać z pamięci, wymazać wszystko co jest po panach, nawet dzieci i żonę pana, panie Wojciechu? A czy wie pan, panie Adrianie, że podejrzewaliśmy pana, że pan, patrzył w stronę, którą pan nie powinien patrzeć, zboczył pan w złą drogę, panie Adrianie
Generał dał elektroniczny długopis i rzekł
– Podpiszcie, że to jest jednorazowy kryzys psychiczny, damy panów do najlepszych lekarzy w Nowym Jorku, i będzie po sprawie? I że panowie nie widzieli głowy matki pana Adriana, tylko model głowy na uniwersytet medyczny w Starym Kapitolu?
– a gówno podpiszemy, gówno, za moją matkę, rzekłem
– i za wolność, i za te niewinne dzieci, niewinnych ludzi
– dość do kurwy i do wielkiego daemonusa!
Generał napisał jakiś kod na mini klawiaturce. Pojawiło się nagle, z dwóch stron wejścia do biura dziesięciu strażników z zastrzykami z hydroksyzyną i paralizatorami…

4 odpowiedzi na “niedola żołnierza cz 2. Rozmowa z generałem”

Ty chamie, czemu zawsze takie cliff hangery na koniec 😀
A tak na serio to fajnie napisane jak zwykle, emocje są dobrze podkreślone, fajnie to nawiązuje w sumie do współczesnych czasów w pewnym sensie.
Czekam na kontynuację

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink