niedola żołnierza 5. Kontrast

W więzieniu.
Szliśmy szerokim korytarzem wypełnionym drzwiami i dziurkami w ścianach, za nami maszerowali, popychając nas strażnicy, trzymający laserowe pistolety, w drugiej ręce trzymali elektroniczną pałkę teleskopową. Czym się różni zwykła pałka od elektronicznej? Niestety, to się okaże pewnie za chwilę.
No, przestępcy, teraz stawać, zaraz będziemy iść dalej. Pamiętajcie, że trafiliście do więzienia ze słusznego powodu, nikt nie trafia tam przypadkowo, nikt nie trafia tam z powodu błahych rzeczy, prawda. Mamy tak rozwiniętą technologię moi panowie, że odróżnia się niewinnych ludzi od przestępców. A teraz, Przysiad, odzież w dół, rzekł strażnik
Yy, ale?
Nie ma pytań, tylko posłuszne wykonanie poleceń jasne to jest?. Przysiad, mundury do góry, spodnie w dół, zobaczymy czy nie macie jakichś niebezpiecznych, materiałów. Yyyy?
Ahahahaha, paczcie paczcie, wojskowi. Mundurek możecie wziąć, lasery zabieramy. W celach dostaniecie pidżamy, a teraz marsz, jak na wojskowych przystało!
Musieliśmy iść dalej. Po kilku minutach, otworzyliśmy drzwi.
Nowy? Rzekł jakiś recepcjonista?
Raczej dwaj, nowi, żołnierze. A raczej, byli żołnierze – rzekł jakiś strażnik.
No to na stół ich. Rzekł recepcjonista
Jednego po prawej stronie, drugiego po lewej stronie, nie zapomnijcie o magnetycznym lasso!
Tylko nie magnetyczne lassooo. Rzekł Wojciech
Magnetyczne lasso przypomina zwyczajne połączenie sznura z lassem. Może służyć do przywiązania nóg i rąk, czy czegokolwiek w dowolne miejsce, oprócz powietrza rzecz jasna. Lasso może odczepić tylko ktoś, kto trzyma za tak zwany mechanizm magnetyczny. Mechanizm magnetyczny po naciśnięciu przycisku uwalnia obiekt z objęć lassa. No to, zaczynamy przedstawienie, Rzekł strażnik
Plecami na stół, plecami na stół – powtarzał recepcjonista, jak się potem okazało, był to tak zwany wychowawca nowych.
Położyli nas plecami do stołu. Po minucie czuliśmy jak coś nas szybko wiąże, ale nawet tego za bardzo nie czuć, Wiadomo, lasso. A nikt nas nie wiązał, tylko wychowawca naciskał jakieś przyciski w mechanizmie, pewnie nakierowywał lasso, obliczał trajektorię, bądź rysował po jakimś panelu. Niestety, nie mogliśmy wstać, Ręce były przywiązane tak, że były wyprostowane, pomimo tego, że stół był dóży, to kiedy ręce nam się wyprostowały na bok, zdołaliśmy dotykać swoich palców środkowych, swoimi palcami środkowymi. Nonsens, no ale, cóż.
A teraz, czas na chrzest bojowy w więzieniuyuyuyu – rzekł wychowawca. Odpalić pałki.
Tytytytytytytyyylko nie… Rzekł Wojciech
Strażnicy włączyli je. Pojawiło się jakieś laserowe światło.
Nooo, działa, bić ich! Rozkazał wychowawca
Strażnicy naciskali rytmicznie przyciski, i nawet nie machali tymi narzędziami, my czuliśmy ciężkie uderzenia pałką teleskopową w, można powiedzieć, że brzuch, chociaż nie zupełnie. Po jednym, solidnym uderzeniu pałką, czy raczej laserem który imitował ją, próbowaliśmy zasłonić to, w co dostaliśmy, ale lassa nie ułatwiały nam tego zadania, wprost przeciwnie, byliśmy bardziej związani.
A teraz 2, Strażnik przełączył przełącznik i pojawiło się mocniejsze światło laserowe. Jeszcze silniejsze uderzenie. Ból promieniował z miejsca uderzenia na całe ciało
3. Jeszcze mocniejsze uderzenie
I raz, dwa, trzy. I taką serię powtórzyli z jakieś 6 razy.
I co? Żyjecie? – Rzekł wychowawca
Myyyiyiyiyiy – rzekliśmy, nie mieliśmy już siły na cokolwiek.
Oni są szeregowymi, czy oficerami? A raczej byli, zapytał wychowawca
Szeregowi – rzekł strażnik
Nooo, to na szczęście nie musimy się nimi, hmmm, bawić, Rzekłwychowawca, Bo to zrobią w celi! Oni nienawidzą wszystkich związanych z nami, i naszą szlachetną władzą, tak więdz, żołnierze będą mieli niezłe zajęcie i niezłą zabawę. Powiemy im, że zabijali ludzi w imieniu illuminatii. A my nie będziemy musieli używać nawet odrobiny pałeczki, siły, ani niczego innego, bo to zrobią więźniowie, oni ich pobiją gołą łapą.
Niezłe posunięcie – rzekł jakiś nowy strażnik.
Czasami ci idioci w celach są pożyteczni, zwłaszcza jak ten zdrajca był kiedyś w szeregach illuminackich wojsk, lub służb
Niezłe niezłe – a wiesz, co jest najlepsze w tym wszystkim?
Nie – rzekł nowy strażnik
To – Że kiedy im powiemy, tym idiotom, po kilku dniach, że on jednak okazał się być ważnym żołnierzem Illuminatii, to oni ich zabiją na swój ulubiony sposób. , on miałem na myśli teoretyczny przykład, a ich, no tych, kutasów
Straciłem przytomność.

W drodze do bazy wojskowej:
Po kilku minutach, kiedy poszedłem w stronę bazy, wsiadając do pociągu magnetycznego do centralnego Starego Kapitolu ujrzałem młodego mężczyznę, chodzącego tam i tu w tramwaju. Był ubrany, normalnie, jak większość ludzi w tej okolicy, jeansy i granatowy sweter. Miał krótkie blond włosy i zielone, okrągłe oczy.
A pan to generał jest!
Rzekł
Skąd ty o tym wiesz chłopcze? Czyżby zdradził to mundur?
Nie, nie mundur, a dusza, Pana dusza. Pana dusza ma dużo wymuszanego zła w sobie, ale pana dusza pragnie dobra. Ja wiem to, wiem co pan mógł przejść
– a skąd ty do cholery możesz wiedzieć chłopcze co mam, czego nie mam.
– Panie Williamie
– yyy? Zdziwiłem się. Nie przypominam sobie, abym podawał imię lub podpisał mundur, lub coś takiego. Ten chłopiec wydawał się pewny, wydawał się przekonujący, tak jakby był jakimś. Wyciągnąłem pistolet
– Nie, niech pan nie strzela do mnie, nie jestem, nie jestem jednym ze służących smoka, oni chcą zabić i mnie! Rzekł chłopiec. Zdziwiłem się, Urzędnik czy ktoś z góry od razu strzeliłby do mnie z paralizatora, lasera, lub z elektronicznej pałki teleskopowej gdybym nawet chciał wyciągnąć pistolet, a ten, spokojnie sobie stał, jakby wiedział, że nie zabiję niewinnych ludzi, Przynajmniej, od jakiegoś czasu.
Pan jest William. Pan będzie jednym z pierwszych, pierwszych cegieł do budynku, który zniszczy potęgę smoka, potęgę smoka. Ale smok parę cegieł, a nawet pół budynku rozwali, a cegły swoimi pazurami rozdrapie lub ogniem spali. Pan będzie pierwszą cegłą, pan chce się zemścić na potędze smoka, Bo smok, kiedyś miał chronić ludzi, teraz ich niszczy.
– O co do kurwy nędzy chodzi mu z tym smokiem?
– Pan kiedyś był jedną łuską smoka, Pan nawet mógł być jedną z świecących łusek tego smoka, Ale pan nie chciał, pan odczuł że to może być złe.
– Yyyy, co ja odrzuciłem. Aaa, wiem, w szkole nowego porządku chciano mnie nauczyć czarnej magii, obsługi grimuarów, bo byłem jednym z najlepszych uczniów, Miałem być kapitanem.
– A ja jestem tym, który pomaga tym ludziom, których smok chce spalić, zabić, lub rozdrapać pazurami, Ale bez budynku nie uda się nam ani innym ludziom oswobodzić się ze szpon smoka, który wygląda łagodnie, a jest bardzo, bardzo niebezpieczny. Wtem, rozległ się strzał z pistoletu maszynowego i do wagonu wtargnął policjant. A to jakiś wróżbita, pan nie jesteś z rodziny urzędniczej lub większości społeczeństwa pewnie, O co ci chodziło z tym cholernym smokiem, czyżby o rebelia. Chłopiec pstryknął palcem, a światło popchnęło policjanta na drzwi. Drugi pstryk palca, a chłopiec uniósł się w powietrze, Policjant próbował go zastrzelić z pistoletu maszynowego i z lasera, Ale już za późno, chłopiec leciał jak poduszkowiec, Chodź trochę wolniej niż najwolniejszy transport powietrzny. Co się do kurwy nędzy wyprawia? Zapytałem się. Chochocholerny, indydydydydygo! A ty, generałku nie ciesz się tak, twoja domi, zginie, ale zanim, będzie w hali przyjemności, słyszysz, w hali przyjemności!

4 odpowiedzi na “niedola żołnierza 5. Kontrast”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink