Well well well, jentlemen. Let me turn on head phone translators on your military suites for better trusting for each other.
Hmmm, panowie, pozwólcie, że włączę słuchawkowy tłumacz, dla wzajemnego zaufania, brzmiał translator. Tłumacze słuchawkowe w mig tłumaczą teksty z języka jakiegokolwiek na język ustawiony w urządzeniu, w tym przypadku na polski, Nie dość, że tłumaczył to, to było słychać głos generała w polskim języku
Moje drogie dzieci – rzekł generał głosem ojca
Spotkaliśmy się aby omówić pewne sprawy, związane z waszą aktywnością w pokojach w naszej bazie.
Czyli? Rzekliśmy
Czyli o zachowaniu destrukcyjnym was obu, a szczególności pana Wojciecha.
Panie Wojciechu? Niech mi pan szczerze powie, Czy źle jest w wojsku? Czy czegoś panu brakuje? Czy naprawdę pan musi słuchać pieśni z przed wielkiej wojny? Przecież niczego panu nie brakuje, jak to było w pieśni, niczego panu nie brakuje, dziewczynę pan ma, jedzenie pan ma, robotę pan ma, żołd miesięczny 2000 dolarów, Czego jeszcze panu brakuje, panie Wojciechu! Niech pan mi powie, czego, Jeśli warunki złe, możemy poprawić, Jeśli jedzenie nie odpowiednie, drukarki 3d pomocą! A może panu nie podoba się robota w plutonie, lub ćwiczenia? Może zmienić panu jednostkę?
– Nie nie, rzekł pan Wojciech pewnym głosem. Wszystko mam, owszem. Dziewczynę, pewnie że mam, o ile można nazwać kogoś, komu zależy tylko na jednym i na pieniądzach dziewczyną. Bez pieniędzy się lepiej nie pokazywać przy niej. Robotę, owszem, zabijam niewinnych ludzi, zabijam kobiety, zabijam dzieci panie generale? Czy naprawdę to musi być większe dobro?
To są kryminaliści! To są przestępcy, którzy robili krzywdę niewinnym obywatelom, to są alkoholicy, narkomani, i mordercy, to są krwiożercze bestie, jakich było więcej z przed wielkiej wojny, oni są tacy, a nawet gorsi, niż kalifat islamski!
– dla mnie, oni wyglądali jakoś tak, bezbronnie, jakoś tak, niewinnie
– w więzieniach, lub w celach śmierci, każdy wygląda niewinnie, to są zakamuflowani bandyci panie Wojciechu. Hmm. A może pan potrzebuje opieki psychologicznej. Może depresja lub zespół stresu pourazowego ma taki wpływ na pana, panie Wojciechu, dla tego pan się modli po chrześcijańsku. Może dla tego pan czyta wielką książkę? Może dla tego pan słucha tych melancholijnych pieśni? Albo tych radosnych o czymś, czego nie ma, o czymś, co jest, po prostu ułudą. Bóg naszych braci i każdego obywatela, owszem, istnieje, on jest dobry. Bóg chrześcijan karał, jest antagonistą, jest zwykłym hipokrytą. Problem jest tylko taki. Go, nie ma!
– Nie potrzebuję zasranej pomocy psychologa, nie będę mordował ludzi! W imieniu jakiejśtam illumina…
– Zamknij się szeregowy! Illuminatia nie jest jakimśtam tworem jak watykan czy żym! Illuminatia to nie jest byle pierd tworzony w trakcie średniowiecza! To jest największa zdobycz cywilizacji, dzięki temu skończyła się wielka wojna
– a sram na nią!
– Panie Wojciechu. Zaraz nie będzie tak miło, skoro obraża pan, moją i pana ojczyznę. Nasi przodkowie przelewali krew, tylko dla tego żeby tacy jak pan byli niewdzięczni? Jak można być tak niewdzięcznym człowiekiem, panie Wojciechu?
A pan, panie adrianie? Dla czego pan nie doniósł na niego specjalnym służbom? Pan miał dzwoneczek tak? Panie adrianie. Pana matka była chrześcijanką, umarła na zawał, myślała że to, czego nie ma, ją uleczy, To nie jest tak, od tego mamy przecież lekarzy, gdyby pogotowie dotarło wcześniej
– zaraz, zaraz, na biurku, jest podziurawiona głowa, Głowa mojej matki!
– pan majaczy, panie adrianie, to jest model dla
– srodel
– do kurwy nędzy. Zasrańce jebani! Jesteście jakimiś durnymi zacofanymi głupcami, pana matka panie Adrianie, zdradziła ojczyznę do chuja wafla! A pan, panie Wojciechu, myślałem że chociaż pan, będzie dobrym wojownikiem dla naszej ojczyzny, widać, rodzina rebeliantów to i pan jest kurweliantem! Czy wy kurwa nie wiecie, do jasnej pierdolonej maci, wy cholerni chrześcijanie, że was możemy zanihilować? Że my, możemy panów wymazać z pamięci, wymazać wszystko co jest po panach, nawet dzieci i żonę pana, panie Wojciechu? A czy wie pan, panie Adrianie, że podejrzewaliśmy pana, że pan, patrzył w stronę, którą pan nie powinien patrzeć, zboczył pan w złą drogę, panie Adrianie
Generał dał elektroniczny długopis i rzekł
– Podpiszcie, że to jest jednorazowy kryzys psychiczny, damy panów do najlepszych lekarzy w Nowym Jorku, i będzie po sprawie? I że panowie nie widzieli głowy matki pana Adriana, tylko model głowy na uniwersytet medyczny w Starym Kapitolu?
– a gówno podpiszemy, gówno, za moją matkę, rzekłem
– i za wolność, i za te niewinne dzieci, niewinnych ludzi
– dość do kurwy i do wielkiego daemonusa!
Generał napisał jakiś kod na mini klawiaturce. Pojawiło się nagle, z dwóch stron wejścia do biura dziesięciu strażników z zastrzykami z hydroksyzyną i paralizatorami…
Autor: tito
Poniedziałek, 20 kwietnia 2055, 15 lat po tak zwanej wielkiej wojnie
W warszawie, która bardziej przypomina wielką metropolię porównywaną do dawniejszej Belgii, zwanej po illuminacku Starym Kapitolem, otoczonej przez puszcze i lasy tak. Układ miast teraz przypomina wielkie molochy, otoczone czy to puszczą czy to jakimś sztucznym naturalnym środowiskiem, albo nawet imitacją tegoż. W każdym razie, w Warszawie, gdzie się urodziłem, dokładnie 25 marca 2032, słychać było terkot karabinów maszynowych i dźwięk szybkich myśliwców blackhawk 25 illuminattia. Były manewry wojskowe, w razie ataku na Illuminatię, Państwo, w którym żyję, w którym żyją Europejczycy i amerykanie. Można powiedzieć, że część oceanu atlantyckiego jest naszym wewnętrznym oceanem. Co do ćwiczeń, bardzo ich nie lubię, Co, do kurwy nędzy, przecież nie ma wrogów, Ja w każdym razie ich nie odczuwam, a rząd ciągle robi te ćwiczenia, jakby ciągle cośsię działo. Słyszałem o jakichśtam organizacjach antyrządowych ale co mnie to obchodzi. Wedle rządu żołnierz ma służyć wielkiej illuminatii kurwa mać, ja chciałem służyć Polsce, chyba ponad 20 lat temu, jak to wszystko się zaczęło. Ja nie czuję się illuminatczykiem, ja bardziej czuję się Polakiem, ale słowa takie jak niemiec, polak, Rosjanin, amerykaniec, Brytyjczyk są zakazane. Mówią, Jesteśmy pod jedną flagą zjednoczeni, jesteśmy mieszkańcami potężnej Illuminatii, jesteśmy wybranymi obywatelami, mamy służyć większemu dobru.
Ta, większemu dobru, przecież nie ma różnicy, a my mamy tylko te ćwiczenia i ćwiczenia, czasami wchodzimy do domów urzędników na obiady, czasami jesteśmy plutonem egzekucyjnym. Plutony egzekucyjne składają się z pięciu żołnierzy, 4 z nich mają karabiny ładowane ślepakami, 1 ma prawdziwe naboje, nie wiadomo, kto zabił człowieka. Tej roboty, akurat nie lubię najbardziej.
Albo mi się tak wydaje, albo ludzie nie wyglądali mi na przestępców, jak to było mawiane w telebimach, w radiu i w wiadomościach internetowych. .
Właśnie trwa osiemdziesiąta piąta minuta ćwiczeń manewrów taktycznych kiedy pan generał McArthur, tak, generałowie zawsze są z krajów zachodnich, czy raczej części zachodnich
Soldiers! To the military base, now!
Żołnierze, do bazy wojskowej, raz!
Kilku tysięcy spoconych panów z karabinami laserowymi i pistoletami taktycznymi w dłoniach ruszyło w stronę opancerzonej i elektronicznej bramy. Generał położył opuszek palca na czytniku, brama wydała pisk, i wszyscy, za generałem, poszliśmy do bazy.
W bazach są pokoje, w których mieszkają od 1 do 3 żołnierzy. Zależy od stopnia, im niższy w stopniu, typu szeregowy, tym więcej mieszkańców. Kapitanowie i oficerowie mają swoje własne pokoje.
MC Arthur, nasz generał, mieszkał w drugiej części bazy, zwany też willą, z reguły zapraszał piękne panie, jak to mój kolega, Wojciech podpatrzył, ewentualnie swojego ojca, weterana wielkiej wojny, Johnstona MCArthura.
Kiedy wszedłem do mojego pokoju, akurat Wojciech wyciągnął telefon, wszedł do nieznanej mi aplikacji i puścił piosenkę, która brzmiała tak.
Pan jest pasterzem moim, niczego mi nie braknie…
Yy, a, to ty, Adrian, Zauważył mnie Kolega
Zatrzymał piosenkę.
– Czemu to zrobiłeś, czemu zatrzymywałeś tą pieśń, przecież to jest zajebiste! Krzyknąłem
Ale nielegalne – rzekł Wojciech
Dla czego? Przecież nie ma nic złego w tym, nie ma nic, takiego, destrukcyjnego!
Adrian, Szepnął Wojciech. Kto był twoim ojcem i matką?
Moją matką Andromeda Kliczuk, moim ojcem Mikołaj Arcturus Kliczuk. .
– Czyli nie żołnierze , rzekł.
– no nie, Odpowiedziałem
– Powiedzmy, że dla, naszej, mhm, Kochanej i wszelkolubianej iluminatii te piosenki są destrukcyjne. Wiesz dla czego?
– Nie!
– Ponieważ ja, jestem chrześcijaninem!
– Kto to jest chrześ… A zaraz, Moja matka, Św. Pamięci Andromeda była nią, Wieczorami była w swoim pokoju i klękała przed jakimś obrazeczkiem.
– Dokładnie! I wiesz czego się dowiedziałem wczoraj, wiesz, po robocie w plutonie egzekucyjnym? Wiesz czego się do kurwy nędzy dowiedziałem?
– Yyyy?
– No to zaraz ci kurwa mać powiem. To, była, twoja, matka!
– Tylko że ja myślałem, że moja mama umarła wczoraj rano na zawał, a robiliśmy tą robotę na jakimś kryminaliście, Jak mu tam było, Robert cymbalski? Za zniszczenie pomnika oświeconych, za zniszczenie pomnika światła.
– sratła, pomniki z rogami to jest daemonus…
Tej kurwa, Rzekłem. Tutaj na ścianie są mikrofony i kamerki. , Powiedziałem to w sposób na Mongoła, gardłowym powiedzeniem niewyraźne spółgłoski. Mikrofony nagrywają szept, to jest tak zajebista technologia, że np., malutkie mikrofoniki, takie dyktafony na palec, potrafią nagrywać tak, jakby to wszystko było na żywo, bez różnicy
Rozległo się walenie do drzwi i wołanie. Mister Wojciech, mister adrian, come to me, we have an addictional exercises!
No żesz kurwa, Krzyknął Wojciech, Przecież dzisiaj nie było zaplanowanego dodatkowego ćwiczenia.
– Quiet, please come with me to my office, now!
Apropo języka, w illuminatii urzędowym językiem jest język angielski, bądź miejscowe, czyli niemiecki, polski, francuski, bez słów kojarzących się z innymi religiami niż jedyna słuszna religia illuminatii.
Szliśmy kilka minut krętymi korytarzami, Aż generał otworzył drzwi przy pomocy komendy, opieenedourufurdeemonuss!, chociaż bardziej to przypominało syk i ryk.
Do not be afraid, it is only my office, we shall talk about addictional exercises now – Rzekł generał, ale bardziej był wkurwiony, niż spokojny w tym głosie.
Zamknął ze sobą drzwi
zasłaniajmy mordy!
Na początku napiszę jedną żecz, zanim napiszę coś dalej. Zkoro to jest blog własny, czyli mój, to znaczy, że mogę napisać swoje przemyślenia, nie w celu jakiejkolwiek uwagi jak to niektórzy po tego typu wpisach, opisach i paplaninach reagują bądź nierozumieją. Prawda, czasami trza się ogarniać, robota zrobi swoje. Chociaż to też jest walką, w sumie o wszystko
Przemyślenie nr 1.
Niestety jest cykl taki. Przez kilka dni, tygodni, miesiąc czy 2, wydaje się, lób jest tak, że można zrobić wszystko, że mogę gadać w chuj, yyy. Wybaczcie no ale to jest, że tak powiem, przemyślenie więdz nie będę cenzurował
potem jest tak, że jest wszystko obojętne, czy ktoś powie kurwa mać, idź jóż spać, czy nawet powie że niezłe jest to co usiłuję robić, to jest obojętne, w sumie to też jest dobrze
I kilka najcholerniejszych dni, jóż mam to żadko ale jednak, Żeczywistość, mój muzg, głupota, cholera, albo cośtam, zprowadza mnie do parteru jak profesjonalny dżudoka lób karateka amatora dresiarza z kijkiem bejsbolowym. Jeśli to jóż mija, to mogę cieszyć się, grać, i gadać w chuj.
przemyślenie 2.
wiem wiem, w dobie polityki i w dobie teorii że jakieśtam polityki chcą dzielić polskę, Ja podzielę świat jeszcze bardziej, hiehie, a tak na serio
Dzielę ludzi na 5 kategorii
1. Zajebiści ludzie,bądź przyjaciele i blizcy, bardzo jestem do nich przywiązany, jeśli ktoś zrobiłby temukomuś krzywdę, zamordowałbym bez wachania, chyba, gdyż łatwo to mówić
2. Ziomki, ziomeczki, mordeczki i inni tego typu, wliczam też różne anki i ółki, przyjaciółki lób koleżanki, yyy. Czyszbym dyskryminował kogoś ze względu na płeć w dobie poprawności politycznej? Bardzo lubię tych ludzi, chociaż nie jestem aż tak przywiązany
3. Neutralni lób tacy znajomi na dzień dobry, na walkie, na zabicie w redspota, na inne durnoty, na śmianie się z walek.
4. siema i koniec, np, Tacy aroganccy ludzie, hamy lób tacy, kturzy oceniają kogoś po pierwszych zdaniach, pierwszym wrażeniu, bądź pierwszym dźwięku mowy , czy nawet akcencie lób pochodzeniu. Wiem, za dużo powturzeń. Takich najczęściej ignoruję się, bo po co nerwy psuć. Nie nie, to ci, których znam jóż na tyle, bądź ci, którzy są znani z oceniania wszystkiego po okładce
5. Takich to tylko zamordować!
Nooo to jóż są tacy, którzy mnie na prawdę wkurwili bo np, Biją swoje dzieci, żonę, krzywdzą kogokolwiek, ranią zkrupulatnie bądź są zrachowanymi, narachowanymi, po prostu zwykłymi qrwiszonami którzy tylko wykorzystują słabszych od siebie, czy uprawnienia związane ze stanowiskiem, rodzicielstwem itd.
3. Niestety prawda jest taka, że czasami człek, jak jest na dnie, to potem, jak ma szczęście odbija się i może być jeszcze lepiej niż wcześniej, tak miałem z 2 razy lób 3.
to chyba na tyle, na przodzie? A idź pan w… Rzekliby niektórzy
No to niech będzie na tyle.
miłego seansu, refleksji bądź pretensji. Dobranoc